Sens łez....
26 października 2009, 22:51
Ktoś kiedyś zapytał mnie jaki jest sens w płakaniu,, Ja to wiem i bliskie mi osoby też doskonale się na tym znają.. I kto nigdy naprawdę nie płakał, kto nigdy nie cierpiał,nie rozumie jak bardzo boli każda kolejna łza.Jak z każdą łzą odpływa kawałeczek nadziei .. I nikt nie rozumie ile znaczy każda rozmowa i jaką wagę mają poszczególne słowa, nikt kto nie był na skarju przepaści i nie poczuł , że powoli spada..Kto nie utracił choć na chwilę poczucia godności,kto nie wie co to znaczy nienawidzić siebie i nikt kto patrząc w lustro nie miał uczucia,że patrzy na złudzenie..Nie zrozumie nigdy, co to znaczy płakać i być smutnym.Żeby to zrozumieć trzeba to poczuć. Tak wielu nie potrafi czuć..Nie ma uczuć, nie potrafi się cieszyć, nie potrafi się naprawdę martwić.Są obojętni.Nie potrafią przeżywać,okazywać swoich emocji.To jest choroba, to się leczy.. Aleksytymia . Niektórzy mają takie miejsce,do którego uciekają kiedy jest im źle.Ja wtedy zamykam oczy i jestem gdzieś indziej,gdzieś dalej...Podróż przez własne myśli z bólem i z nadzieją , która nigdy zupełnie nie znika i może czyni mnie to naiwną .. i uległą,własnym przeczuciom,emocjom i odczuciom.A strach ??? On opuszcza tylko czasami , wtedy kiedy ktoś kto bardzo KOCHA jest blisko.. Wtedy nie ma strachu...
Dodaj komentarz